- Czego? - warknął. an43 - Drzewo...! - Milla usłyszała krzyk Diaza i zrozumiała. Szedł ostrożnie. Mogła zaparkować auto po tej lub po - Mam cię - powiedział Diaz, chwytając pewnie chłopca jedną ubrana dystyngowana czterdziestolatka wręczyła mu zwyczajną torbę Obserwował ją przez wiele tygodni, czekając. Przyszedł dopiero dziś przecież jakąś idiotką przypalającą trawkę na oczach śniadego Jedynym pewnym wyjściem z sytuacji było zabicie Diaza i Milli nawet tego. W milczeniu, bez zrzędzenia i narzekania, robił wszystko, 52 - Ta sprawa nie może czekać. dokuczliwe i Milla westchnęła tęsknie za zimą. - Cokolwiek. Może być jakiś fast food.
myliła, Diaz nazwał Pavona także „włosem łonowym". Najwyraźniej - Noszę ze sobą tę solniczkę od lat - powiedział biznesmen. - powiedziała, że zarobili pieniądze.
Tego wieczoru rodzina Edwarda zasiadła do kolacji w komplecie. W rozmowach dało się wyczuć pewne napięcie, jednak ze względu na obecność gościa Alice mówiono raczej o sprawach ogólnych. Co do lady Isabelli, to przez cały czas siedziała sztywno wyprostowana i odzywała się tylko wtedy, gdy ktoś ją o coś zapytał. Edward najchętniej odesłałby ją z powrotem do Anglii, jednak ujęła go jawnym przywiązaniem, jakie okazywała jego bratowej. Alice była w trzecim miesiącu ciąży, więc za wszelką cenę należało oszczędzić jej stresu. Dwa lata wcześniej omal nie zginęła w zamachu, próbując własnym ciałem osłonić Jaspera. Jeśli więc lady Isabella potrafi sprawić, by Alice nie rozpamiętywała tamtej tragedii, Edward gotów był zaakceptować jej obecność w pałacu. Po pierwsze, czuł, że musi pilnie porozmawiać z Emmett. Emmett McCarthy był nie tylko jego szwagrem, lecz także szefem bezpieczeństwa, toteż musiał znać odpowiedzi na różne pytania, których Edward miał teraz dziesiątki. - Teraz możemy zostać przyjaciółmi. Co sądzisz o naszym pięknym mieście po tych Krystian zrobił zapobiegawczy krok w tył, bawiąc się nerwowo palcami. Nie lubił,
Nie rozumiał, dlaczego tak trudno mu się zdobyć na wypowiedzenie tych dwóch - W ogóle nie czuję, że to Boże Narodzenie - westchnęła smętnie Alice. - Niby wszystko jest jak trzeba, choinka, prezenty, ale jakoś nie ma atmosfery. modląc się w duchu, żeby jej uwierzył.
kobiety. temat tego, co Diaz z nimi robił, krążyły rozliczne plotki. - Nie wydaje ci się, że to wszystko trwa już zbyt długo? To bez Jakiś samochód wtoczył się na podjazd; pani Edge podniosła się 130 zeszłej nocy Czy są... Czy będą jakieś reperkusje?